Zgadzam się w 100%


za krótki <br/>

Moja ocenka to 8/10.Film jest swietny.Nie ustąpuje Krollowi czy Psy i Ps2

wymiata... za kilka minut obejrzę po raz trzeci:D

bardzo dobry film ! zastanawiam się tylko czemu ma taka niską średnią..

Bo ludzie go nie doceniają...

Ech małolactwo się nie zna i tyle
Zajefajny film

Nie zgadzam sie z Toba.
Mam 16 lat i uwazam, ze film byl niesamowity.

No to fajnie

Co do jego wyśmienitości to mam odmienne zdanie.
Ale to nie teraz.
Ale jedno muszę przyznać : widok teściowej przez celownik - bezcenny :-))

Wiecie mi się z filmu podobały dwie sceny
Jak Adam Ferency wciąga "Witaminy C''
i kiedy Zyzo zabija szczury

Zgadzam się w pełni. Kolega się tylko pomylił. Po Kowalska miało być nie "strawna" tylko "boska!!!" ;)

Bardzo dobry ale niedoceniony film. Świetny scenariusz, dobre aktorstwo. Kasia Kowalska zagrala fantastycznie. Najmniej mi pasował Peszek w roli szefa mafii - ale tez nie było najgorzej, wiec nie bede sie czepiał. Dałem 8/10 bo jednak film troche sie "zestarzał" (praca kamery, dźwięk) ale i tak byłoby świetnie gdyby dzisiaj udawało sie realizoawc takie projekty a nie zajmowac sie produkcja takich gniotów jak np. "yuma".. Zakonczenie wacle nie było sztampowe - i co wazne - nie był to raczej happy end..

Również jestem pod wielkim wrażeniem. Szkoda, że film ze szczytowego okresu popularności Marka Kondrata z plejadą znakomitych aktorów jest tak mało znany. W telewizji puszcza się z tamtego okresu na okrągło np. starającego się być komedią Fuksa. Tymczasem rozwój intrygi, zwroty akcji, a zwłaszcza dialogi - W Nocnym graffiti są na rzadko spotykanym w tego typu polskich filmach poziomie. Nawet muzyka Varius Manx dodaje klimatu lat 90. ;)

Także uważam, że jest to jeden z najlepszych polskich filmów sensacyjnych. Zrobiony zupełnie inaczej, niż amerykańskie produkcje. Oglądając go po raz pierwszy byłem przyzwyczajony do hollywoodzkiego schematu i sądziłem, że "wujek" przez półtorej godziny będzie po kolei eliminował członków mafii narkotykowej w mieście. Pod tym względem film naprawdę mocno mnie zaskoczył. Główny bohater nie tylko nie obezwładnia kilku przeciwników w spektakularnej scenie walki wręcz, ale również może zostać wrzucony przez gangsterów do jakiejś piwnicy, gdzie bezradnie czeka na śmierć lub ratunek. Widz zdaje sobie wtedy sprawę, że postać grana przed Kondrata wcale nie jest w tym filmie najważniejsza i równie dobrze może zginąć w jego połowie.
Słodko-gorzkie zakończenie także wbiło mi się w pamięć. Nie ma cukierkowego happy-endu, a co więcej - bilans całej "akcji" jest ujemny. Okazuje się, że bohater wyrwał się do walki z wiatrakami...

Muzyka fenomenalna, doskonale oddająca klimat lat dziewięćdziesiątych. A co do Kasi Kowalskiej to już ona sama dodaje temu filmowi dodatkowe punkty. ;)

Oczywiście jest kilka drobiazgów, które trochę rażą - np. scena kiedy Monika zarzuca dziennikarce narażenie życia jej wujka. Mówi wtedy coś w rodzaju "Zabiłaś Kossota". Kto mówi o swoim wujku używając nazwiska??? ;) Ale jak mówiłem - to tylko drobiazgi.

Film mojej młodości, miałem wtedy 22 lata i cały świat chciałem "rzucić do swoich kolan" :) Ach te młodzieńcze ideały...film, który oprócz "Młodych wilków" najbardziej przypomina mi tamte wspaniałe lata 90 :)

A wg mnie akcja kompletnie się nie kleji. Aktorzy fajni, widowiskowo jest, tematyka też , ale czegoś brakuje.