Janowski: Pan do kogo?
Kondrat: Do ciebie.
Janowski: Nie ma mnie w domu.
(Kondrat rozwala drzwi z karata)
Kondrat: Już jesteś?
Janowski: Tak
Zyzo: Trochę to przekombinowane.
Laleczka: Dla ciebie wszystko oprócz młotka jest przekombinowane.
Zyzo: A sprawdziłeś czy ma telefon?
Laleczka: Zyzo, ty to łeb, to chyba na śmietniku znalazłeś.
Monika: Mowilam ci, że to nie wojsko, tu się ciebie nie posłuchają.
Kossot: Powiedz jeszcze coś miłego
Monika: Boli cię?
Kossot: Dali mi żyłę. Wiesz najlepiej, że po tym nie boli.
Monika: Matka miała rację, że dała sobie spokój - ty też powinieneś
Kossot: Idź już, lekarz zabronił mi się denerwować.
Oficer dyżurny: Tak, słucham.
Kossot: Łączcie z kapitanem Maksymiukiem.
Oficer dyżurny: A kto mówi?
Kossot: Siostra.
Kossot: Możesz wyciągnąć nazwiska tych chłopaków, co ich szkoliliśmy?
Maksymiuk: Tajemnica wojskowa.
Kossot: Żartujesz?
Maksymiuk: No dobra, a po co ci to?
Kossot: Nie po co, tylko dlaczego.
Maksymiuk: No to dlaczego?
Kossot: Bo cię o to proszę, baranie.